piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 4

Zaraz po tym jak przebrałam się w to:

Myślę że się nada. W łazience poprawiłam jeszcze makijaż i poszłam do pokoju siostry. Jest on całkiem duży i bardzo dziewczęcy: 

No więc, kiedy weszłam do jej pokoju, Werka akurat zamykała szafę. Nie wiem co ona tam robiła, bo ciuchy ma nadal te same. Spojrzałam na telefon, a dokładniej na godzinę. Mam jeszcze trochę czasu. Powiedziałam jej jeszcze o której się spotykamy i zeszłam na dół. Otworzyłam lodówę i wyjęłam z niej wszystkie potrzebne rzeczy do zrobienia sobie płatków, czyli: jogurt naturalny, płatki zbożowe i truskawki. Z szuflady wyjęłam deskę do krojenia i ładnie pokroiłam owoce i wrzuciłam je do miski z wsypanymi już płatkami. Następnie wlałam trochę jogurtu i wszystko wymieszałam. Wzięłam posiłek w rękę i udałam się z nim do salonu. Na kanapie siedział tata i oglądał jakiś film. Przysiadłam się do niego i oglądając, zajadałam płatki. Filmem okazała się jakaś opowieść kryminalna. Zainteresowana fabułą, postanowiłam obejrzeć go do końca.

*  *  *
-Debilu! Przecież to były twojej żony zabił twojego brata!-krzyknęła Werka, która niedawno dołączyła do oglądania.
-Weronika!!-krzyknęliśmy źli z tatą. Jak ona mogła nam zdradzić koniec!
-No co?-udała zaskoczoną, chodź widać było po niej, że zrobiła to specjalnie.
-Dobra, nieważne. Która godzina?
-17.-oznajmiła siostra.
-Już!? Młoda trzeba się szykować! Remek zaraz po nas wpadnie!-zawołałam, aby się pośpieszyła, bo tak naprawdę to ja jestem gotowa do wyjścia.
-Remek!? Muszę się zrobić na bóstwo! Zaraz wracam!-powiedziała i zniknęła na schodach.
-No to mam jeszcze chwilkę spokoju.-powiedziałam odnosząc miskę po płatkach.
Udałam się do swojego pokoju i z szuflady wyciągnęłam tableta. Weszłam na facebook'a, a tam przejrzałam czat. Nikt ciekawy oprócz, dziewczyny, która jutro się tu niedaleko wprowadza. Po chwili zastanowienia, napisałam do niej.
-Hej.
Po paru sekundach pojawiła się odpowiedź.
-"Hej"
-I jak, o której jutro będziesz?
-"Niestety gdzieś tak wieczorem :/"
-Dlaczego tak późno?
-"Nie wiem. Tata mówił, że chce jeszcze gdzieś po drodze wstąpić :("
-Szkoda. Miałam nadzieje, że razem pojeździmy na crossie. :/
-Noo. A ct u cb?"
-A nic. Zaraz idę do Remka na wieczorek zapoznawczy XD
-"Do Remka?! Czyli Reziego!? Ale jak ci się udało go przekonać?!"
-On sam mnie zaprosił. Mieliśmy dziś taką śmieszną akcje, ale opowiem ci to jutro jak przyjedziesz ;) 
-"Szczęściara. Zawsze miałaś szczęście do chłopców! Ale do takich!? Zazdro. :P "
-Oj już nie przesadzaj. Poznam tam parę osób i już. To jak wtedy na spotkaniu motocyklistów mieszkających w Gdyni. Poznaliśmy się, byliśmy jeden dzień, a potem się już więcej nie widzieliśmy"
-"Może. Dobra, muszę kończyć. Do jutra! <3"
-Do jutra! <3
Spojrzałam na zegarek. 17:23. Dobra, czas wychodzić.Wstałam z łóżka, na którym cały czas leżałam i poszłam po Weronikę. Jako ta dobrze wychowana, zapukałam najpierw do drzwi, po czym weszłam do środka. Młoda siedziała przed toaletką i kończyła się malować. Pokręciłam głową.
-Ty laleczka, ty idziesz do kuzynki Remka, a nie do jakiegoś klubu.
-Ale będzie mnie odprowadzał, więc przez ten czas muszę ślicznie wyglądać.
-O matko!-zaśmiałam się-Gotowa już?-dodałam po chwili.
-Tak, tak. Możemy iść.
No i ruszyłyśmy.Pożegnałam się jeszcze z tatą, tak na wszelki wypadek, jakby musiał wcześniej wyjść. Kiedy otworzyłam drzwi, przy bramie ujrzałyśmy Remka. Werka starała się być opanowana, chodź widać było po niej, że ją roznosi ze szczęścia.. Kiedy wyszłyśmy, młoda podała sobie z Remkiem ręce na przywitanie.
-No to co, drogie panie? Ruszamy?-zaśmiał się.
-Tak, możemy iść.-powiedziałam z udawaną obojętnością. 
I ruszyliśmy. Po drodze gadaliśmy trochę o tej Klaudii (tak nazywa się jego kuzynka na tym blogu dop.aut.). Z czego się dowiedziałam, ma brązowe włosy, jest trochę niska,w wieku Weroniki i ona też się interesuje sławnymi osobami. Inaczej mówiąc, klon mojej siostry! Po paru minutach doszliśmy do domku, który był urządzony w wiejskim stylu, co dawało mu uroku w tym miejscu. Chłopak podszedł do furtki i zadzwonił domofonem. Chwilę po tym, w drzwiach stanęła jakaś dość młoda kobieta. Na oko 30 lat. Miała ciemne włosy, związane w kok i troszkę za mocny makijaż.
-Hej ciociu!
-Witaj Remuś! Co cię do mnie sprowadza?-miała bardzo miły i łagodny głos.
-Klaudia jest w domu?
-Tak, siedzi u siebie i się nudzi.
-To dobrze się składa, bo siostra mojej znajomej, które się tu niedawno wprowadziły, nie ma jak na razie żadnych znajomych i pomyślałam, że świetnie się ze sobą dogadają. Moglibyśmy ją u cioci zostawić? Nie sprawi problemu.-zapewnił.
-Oczywiście! Zapraszam!-otworzyła furtkę i odeszła kawałek, abyśmy mogli wejść.
-Nie my ciociu już spadamy. Ja mam parę filmików do zmontowania, a Natalia chce trochę odpocząć.
-No dobrze. To miłego odpoczynku i montowania wam życzę! 
-Dzięki ciociu!
-Nie ma za co. Do zobaczenia!
-Do zobaczenia!-zawołaliśmy razem i zostawiliśmy dziewczyny, które zniknęły po chwili za drzwiami.
-No to co, gotowa na imprezkę?-zapytał podekscytowany.
-Imprezkę? A to nie miał być taki "wieczorek zapoznawczy"?
-No tak po części jest, ale połączony z mini imprą.
-No dobra. Niech ci będzie...Ale piwa i żadnego alkoholu tam nie będzie, tak?
-Nie, spokojnie. Nawet grama!-przysięgał.
-Ok, 
Resztę drogi obgadaliśmy o tym, co kto lubi robić. Jak się okazuje, nasz Pan Rezi również jeździ na crossie. Ja mu tego nie powiedziałam. Będzie miał niespodziankę, jeśli jeszcze kiedyś się spotkamy. No i doszliśmy. Chłopak jak dżentelmen otworzył mi drzwi i zaprosił do środka. Już z podwórka słychać było wrzeszczących kolegów Remka. Taa, fajnie się zapowiada. Jego dom był równie duży, jak mój, tylko nie był jakiś super nowoczesny, a tak na poziomie. Nie wiem, jak mam go opisać. Kiedy weszliśmy do środka, wrzaski chłopaków stały się jeszcze gorsze. Było ich 4: Mulit, Stuu, JDąbrowski i Blow. O bosz, jak ja z nimi wytrzymam. Zero dziewczyn, tylko piątka chłopców grająca na konsoli. Remek, cały czas starał się ogarnąć ich kłótnie o to, kto jest lepszy w GTA V. Po chwili w końcu głośno zagwizdał, a tamci się ogarnęli i popatrzyli na nas. Trochę dziwnie się czuje, szczerze mówiąc.
-Koniec tej kłótni!...Wiadomo, że w GTA najlepszy jestem ja!-zaśmiał się, tak jak reszta.
-Ta, na pewno! Ale nie ważne. Przedstawisz nam swoją koleżankę?-zapytał wyszczerzony Stuu.
-A no tak. A więc, to jest Natalia. Mieszka tutaj na przeciwko. I to ona uratowała mnie przed fankami, bo ktoś po mnie nie przyjechał.-popatrzył znacząco na Michała.-A teraz Natalio. To jest Stuart znany jako Stuu, Michała już znasz, Jaś zwany JDąbrowski i Karol czyli Blowek. 
Podaliśmy sobie ręce, ale Stuu jako jedyny pocałował mi dłoń. Chyba się trochę zarumieniłam, bo ten się do mnie słodko uśmiechnął. Chwilkę tak z nimi pogadałam, po czym wszyscy usiedli na kanapie z Remkiem i kończyli grać. Aha. Nie no fajnie! Usiadłam sobie na taborecie i patrzyłam co robią. Nuda. Z każdą chwilą miałam coraz większą ochotę podziękować za tą mini "imprezę" i wyjść. Chłopcy strasznie się darli. Zaraz mi uszy wybuchną! 
-Możecie zamknąć te ryje!! W całym domu was słychać!-usłyszałam za sobą wrzask.
Odwróciłam się i ujrzałam na schodach, dziewczynę. Miała długie, brązowe włosy i była trochę podobna do tego "gościnnego" domownika. Nagle spojrzała na mnie.
-Hej!-przywitała się.
-Cześć.-odpowiedziałam.
Dziewczyna popatrzyła rozczarowana na chłopców. Ci jednak byli bardziej zajęci grą.
-Wstydzilibyście się. Nie dość, że każecie dziewczynie siedzieć na taborecie, a sami się rozłożyliście na kanapie, to zajęliście się jeszcze tą grą?! Idioci! Ej, blądyna! Chodź ze mną!-zawołała.
Bez zastanowienia, opuściłam to pomieszczenie i poszłam za dziewczyną. Udałyśmy się do jej pokoju.
Miała tam mnóstwo książek! Chyba się polubimy.
-Dzięki. Myślałam, że się z nimi zanudzę na śmierć.
-Nie ma za co! A tak w ogóle jestem Wiktoria. Młodsza siostra tego palanta.
-Natalia. Jesteś siostrą Remka? Nie wspominał, że ma rodzeństwo.
-Bo to pacan. Ciągle by te swoje filmiki kręcił i na wyjazdy jeździł. Nawet dziewczyną się nie umie zająć!
-Spokojnie, nic się nie stało. Chłopcy mają po prostu mają swój świat.-zaśmiałam się.
-Ale za to, będę miała w końcu jakąś koleżankę! Bo tak tu nuda! Zero dziewczyn na tej ulicy, tylko sami Youtuberzy albo głupi chłopcy!
-Mam jeszcze siostrę, ale uwierz. Nie chcesz jej poznawać.-zaśmiałam się.
-Dlaczego? Nie ma nic gorszego od mojego brata, którego muszę znosić całe życie!-wydarła się, chyba po to, żeby Remek to usłyszał.
-Uwierz. Weronika jest milion razy gorsza. Nawet podkochuje się w Remku. -ostatnie powiedziałam szeptem, jakby był to jakiś sekret.
-Łał. Co ona w nim widzi?-udała odruch wymiotny.
-Zadaje sobie to pytanie cały czas.
Gadałyśmy tak z Wiką jeszcze parę godzin, kiedy usłyszałyśmy dźwięk zamykanych się drzwi. Następnie niegłośne tupanie po schodach i głośny męski ziew. Popatrzyłam na Wiktorię z udawaną powagą. Ta od razu domyśliła się o co chodzi i również założyła maskę obrażonej. Po chwili do pokoju wszedł nie kto inny, jak idol mojej siostrzyczki. Przeciągnął się solidnie i podrapał po głowie, po czym z uśmiechem oświadczył:
-Hah! Pokazałem im, kto jest mistrzem GTA!
Wiktoria przekręciła oczami, po czym wskazała nimi na mnie. Wydało mi się to obojętne, czy domyśli się, o co jej chodzi. Chwilę popatrzył to na nią, to na mnie, aż w końcu lekko się wzdrygnął.
-O rety! Natalia, ja cię tak strasznie przepraszam! Jaki ze mnie debil! Gniewasz się?-zapytał głupio.
-Czy się gniewam? Nie, no dlaczego? Że zaprosiłeś mnie do siebie, a potem olałeś dla kolegów? Przecież to normalne.-powiedziałam sarkastycznie.
-Naprawdę cię przepraszam. Może zaparzę ci herbaty lub kawy?-zaproponował.
-Nie dziękuje. Wiki się już mną zajęła. A i tak miałam już iść po Werkę i wracać do domu.-udałam obrażoną.
-Odprowadzić cię?
-Nie ,dzięki. Pójdę z Wiktorią.-powiedziałam, po czym wstałam z łóżka na którym siedziałam.-O ile oczywiście chce?
-Pewnie, kochana! Chodź. Remik ma dużo do przemyślenia.-spiorunowała go wzrokiem.
-Chyba masz racje. -powiedziałam, po czym wyszłam z pokoju, wymijając czarnowłosego.
-Natalia, ja przepraszam!-zawołał jeszcze za mną, ale nie zwróciłam na to uwagi. Udałam się na dół i zaczekałam chwilę na Wikę, z którą się nieźle dogaduje. Po chwili, dziewczyna zeszła na dół i założyła na stopy, swoje czarne tenisówki. Kiedy już była gotowa, otworzyła drzwi i wyszła, a ja za nią.
-Do zobaczenia.-rzucił za mną smętnie "Remik".
-Pa.-powiedziałam obojętnie.
Kiedy zamknęłam drzwi, Wika odwróciła się do mnie. Obydwie wyszczerzyłyśmy się i zaczęłyśmy cicho chichotać.
-Natalio, jaka z ciebie dobra aktorka!
-Dziękuje, dziękuje!-zaczęłam się kłaniać, przed nieistniejącą widownią.
-To mu da, trochę do myślenia.
-Oby. Tak się dziewczyn nie traktuje. A tak w ogóle...Remik? Serio?
-No co? Większość czasu jest niemożliwy, ale czasem uroczy. Dlatego Remik. 
-Uroczy to był, jak o mało zawału nie dostał, kiedy fanki go zaatakowały.-zaśmiałam się.
-A właśnie, dzięki, ze go poratowałaś. Potem by mi marudził, że mu nie pomogłam! A mnie nawet wtedy w domu nie było! Na zakupy pojechałam!
-A właśnie, jest tu gdzieś jakieś centrum handlowe? Muszę odświeżyć szafę.
-Pewnie! Możemy się kiedyś razem wybrać.
-Z przyjemnością. A teraz chodźmy po Weronikę. 
Uśmiechnęła się do mnie, po czym otworzyła furtkę i obie skierowałyśmy się w stronę domu jej ciotki.